Trzynastego nie zawsze musi być pechowo...I chociaż na początku dla jednego z mieszkańców naszego miasta mogłoby się to tak skończyć to jednak interwencja Straży Miejskiej pomogła zakończyć ten dzień szczęśliwie.

     Mowa o interwencji strażników w godzinach wieczornych 13 stycznia bieżącego roku na jednej z wałbrzyskich stacji paliw. Pracownicy stacji przy ul. Noworudzkiej poinformowali strażników, że od ponad trzech godzin przebywa w rejonie stacji nieznany mężczyzna,  z którym kontakt słowny jest bardzo ograniczony oraz wydaje się on zdezorientowany. Strażnicy na miejscu próbowali rozmawiać z mężczyzną, uspokoić go i uzyskać informacje co do jego nazwiska i miejsca zamieszkania. Nie było to łatwe zadanie, gdyż choroba mężczyzny i wyraźne problemy z wymową powodowały, że tylko nieliczne informacje można było poprawnie zinterpretować.
    O całej sytuacji został poinformowany dyżurny Straży Miejskiej oraz dyżurny Policji. Ze szczątkowych informacji strażnicy wytypowali kilka adresów, które mogły by być potencjalnie adresem zamieszkania mężczyzny. Jeden z patroli interwencyjnych pełniących służbę patrolową w mieście udał się na wskazany, najbardziej prawdopodobny adres, gdzie zastał zmartwioną matkę mężczyzny. Jak twierdziła matka, jej syn wykorzystując moment, gdy udała się do piwnicy po opał ubrał się i uciekł z domu. Dodała jednocześnie, że od około czterech godzin szuka go wraz z rodziną na ulicach miasta. Opublikowała również jego zdjęcie na łamach jednego z portali internetowych.  

    Szczególne podziękowania należą się pracownikom stacji paliw dla których los drugiego człowieka nie był obojętny. Dzięki ich empatii i zaangażowaniu strażników miejskich, zaginiony syn wrócił do domu i matki, a cała sytuacja obyła się bez zakrojonych na szeroka skalę poszukiwań.